Zadzwoń do nas

Dziś jest czwartek 25 lipca 2024
logotyp Iceland, Liechtenstein, Norway grantsflaga Unii Europejskiej
5. rocznica śmierci Księżnej Marii Krystyny Habsburg

Dzisiaj mija 5. rocznica śmierci księżnej Marii Krystyny Habsburg.  Księżna była Honorową Obywatelką Miasta Żywca. Jej dobroć, zaangażowanie w sprawy naszego miasta, ukochanie Ojczyzny były wzorcowe dla obecnych i przyszłych pokoleń. Księżna jest patronką Przedszkola nr 8 w Żywcu Sporyszu.

Urodziła się 8 grudnia 1923 roku w Żywcu. Była córką Szwedki Alicji Ankarcrona i księcia Karola Olbrachta Habsburga, ostatnich właścicieli żywieckiego Browaru, zamku i wielu innych posiadłości na Żywiecczyźnie. Księżniczka Maria Krystyna spędziła dzieciństwo w Żywcu. Po II wojnie światowej razem z najbliższą rodziną została zmuszona przez władze komunistyczne do opuszczenia kraju. Odebrano też Habsburgom wszystkie dobra w Polsce. Kilka lat mieszkała w Szwecji. Gdyby nie choroba płuc, wstąpiłaby do Kongregacji Sióstr Misjonarek Lekarek w Irlandii. Na kurację wyjechała do Davos w Szwajcarii i tam w 1960 r. zamieszkała. Nie przyjęła ani szwedzkiego, ani szwajcarskiego obywatelstwa. Była bezpaństwowcem. Zawsze czuła się Polką, choć paszport polski zwrócono jej dopiero w 1993 r. Odzyskała wtedy polskie obywatelstwo. Mówiła przy tej okazji, że był to jeden z najważniejszych momentów jej życia[1]

W 2001 r. Maria Krystyna Habsburg przyjechała do Żywca na zaproszenie lokalnych władz i otrzymała paszport Rzeczypospolitej Polski. Zamieszkała w apartamencie w Nowym Zamku. Stała się mecenasem wielu inicjatyw społecznych oraz kulturalnych. Była damą maltańską, honorową obywatelką miasta Żywiec, a w ubiegłym roku została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Mieszkańcy Żywca, i nie tylko, wpadali do niej często na herbatę, słuchając chętnie opowieści o ludziach, których dwa systemy totalitarne próbowały wymazać z pamięci. Kiedy wróciła do Żywca, była jeszcze osobą pełnosprawną. Przychodziła codziennie do kościoła i siadała na bocznej ławce. Zaprzyjaźniła się z paniami ze Stowarzyszenia św. Wincentego a Paulo, które mówią o sobie, że są „moherkami”. Maria Krystyna zapraszała je do siebie na herbatę i pogawędki. Dopiero od 2006 roku, kiedy złamała kość udową, jej sprawność została ograniczona i trafiła na wózek inwalidzki. Krótko po tym złamała drugą nogę. Nierozłączne od tej pory z nią były panie z opieki społecznej, dzięki którym mogła jeździć między innymi na spacery do parku. Znała tam każde drzewo, czasem zdradzała, kiedy zostało posadzone. Mieszkańcy często kłaniali się i mówili: „Dzień dobry, Księżno”. A Maria Krystyna Habsburg odpowiadała podobno najczęściej: „Cześć!”. W ostatnim tygodniu życia bardzo często prosiła, żeby panie wyprowadziły ją na wózku do parku. Uwielbiała spotykać tam dzieci i żartować z nimi. Często wspominała przedszkolaka, który rozbawił ją kiedyś pytaniem: „Gdzie ma pani koronę?”. „Zamknęłam w kufrze” – odpowiedziała Maria Krystyna Habsburg. Zmarła niespodziewanie, odmawiając poranny różaniec. Kiedy wynoszono trumnę z pałacu, grupa 50 przedszkolaków przyszła ją pożegnać[2].

 

W ostatnią niedzielę w żywieckiej Konkatedrze odbyła się uroczysta Msza Święta w intencji śp. księżnej Marii Krystyny Habsburg. Symboliczną wiązankę kwiatów oraz znicz złożył na Jej grobie burmistrz Żywca Antoni Szlagor wraz z radnymi. Kwiaty złożyły również dzieci z Przedszkola nr 8.



[1] http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/669703,maria-krystyna-habsburg-ostatnia-taka-ksiezna,id,t.html

[2] http://www.rp.pl/artykul/941960-Ksiezna-Habsburg--ktora-niszczyli-nazisci-i-komunisci.html#ap-2

Facebook
Poleć stronę